Wiadomości

Handel lekami

Data publikacji 26.01.2012

Myszkowscy policjanci i prokuratorzy zakończyli kilkumiesięczne śledztwo w sprawie hurtowej sprzedaży leków, prowadzonej przez podmiot nieuprawniony tj. jedną z myszkowskich aptek. Zgromadzony przez śledczych materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie zarzutów i skierowanie do sądu aktu oskarżenia przeciwko 34 – letniej właścicielce apteki. Podejrzanej może grozić teraz wysoka grzywna, a nawet 2- letni pobyt w więzieniu. O jej dalszym losie zadecyduje sąd.

Myszkowscy policjanci i prokuratorzy zakończyli kilkumiesięczne śledztwo w sprawie hurtowej sprzedaży leków, prowadzonej przez podmiot nieuprawniony tj. jedną z myszkowskich aptek. Zgromadzony przez śledczych materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie zarzutów i skierowanie do sądu aktu oskarżenia przeciwko 34 – letniej właścicielce apteki. Podejrzanej może grozić teraz wysoka grzywna, a nawet 2- letni pobyt w więzieniu. O jej dalszym losie zadecyduje sąd.

Myszkowscy policjanci zajmujący się zwalczaniem przestępczości gospodarczej uzyskali informację, że jedna z myszkowskich aptek, hurtowo sprzedaje produkty lecznicze do innych aptek i hurtowni farmaceutycznych, mimo iż nie posiada na to zezwolenia. W trakcie realizacji sprawy policjanci ustalili, że apteka zamawiała i kupowała duże ilości leków w uprawnionych hurtowniach, a następnie sprzedawała je innym podmiotom, w ten sposób zarabiając. Okazało się, że proceder ten zwany „odwróconym łańcuchem dostaw” trwał blisko rok. W tym czasie leki, które mogły być sprzedawane przez aptekę wyłącznie detalicznie indywidualnym klientom, były hurtowo sprzedawane do kilkunastu innych aptek i hurtowni farmaceutycznych na terenie kraju. Sprzedawano głównie leki refundowane przez NFZ, stosowane w chorobach układu oddechowego, w nadciśnieniu oraz w hormonoterapii nowotworów. 34 – letnia właścicielka myszkowskiej apteki usłyszała zarzuty z art 127 Ustawy Prawo Farmaceutyczne. Sprawa zakończyła się skierowaniem aktu oskarżenia do sądu. Podejrzanej może teraz grozić wysoka grzywna, a nawet 2 – letni pobyt za kratkami. O jej dalszym losie zadecyduje sąd.  

 

 

Powrót na górę strony