Wpadł ze skradzionym drzewem
52 -letni mieszkaniec powiatu myszkowskiego wpadł w ręce leśniczego, kiedy przewoził skradzione z lasu drzewo. Leśniczy znający się na rzeczy rozpoznał, że wśród rożnych gatunków drzew jakie wiózł mężczyzna, jest też dąb na którego wycinkę ten nie miał zezwolenia. Teraz sprawca za kradzież wartego 800 złotych drewna będzie musiał odpowiedzieć przed sądem.
52 -letni mieszkaniec powiatu myszkowskiego wpadł w ręce leśniczego, kiedy przewoził skradzione z lasu drzewo. Leśniczy znający się na rzeczy rozpoznał, że wśród rożnych gatunków drzew jakie wiózł mężczyzna, jest też dąb na którego wycinkę ten nie miał zezwolenia. Teraz sprawca za kradzież wartego 800 złotych drewna będzie musiał odpowiedzieć przed sądem.
Do zdarzenia doszło wczoraj w Żarkach przed godziną 13:00. Leśniczy, który jechał w kierunku Żarek zauważył na drodze ciągnik, do którego doczepiona była furmanka załadowana drewnem. Postanowił sprawdzić czy kierowca ma świadectwo legalności na ten ładunek. Mężczyzna przedstawił dokumenty w których jednak nie było wyszczególnione drzewo dębowe, znajdujące się na furmance. Poza tym drzewo było świeżo ścięte, bez oznak ocechowania. Leśniczy wezwał na miejsce patrol policji i poinformował, że złapał złodzieja drzewa. Okazał się nim 52 – letni mieszkaniec powiatu myszkowskiego. Następnie śledczy podczas dalszych czynności znaleźli w miejscu zamieszkania kierowcy ciągnika kolejne drzewo dębowe, pochodzące z nielegalnej wycinki w lesie. Zabezpieczyli je i przekazali na przechowanie sołtysowi. Natomiast złodziej będzie musiał odpowiedzieć za kradzież przed sądem.