Wiadomości

Nie stosował się do przepisów, stanie przed sądem

Data publikacji 17.12.2021

Systematyczne kontrole policjantów, strażników miejskich i pracowników Stacji Sanitarno- Epidemiologicznych w sklepach wielkopowierzchniowych, to efekt zwalczania rozprzestrzeniającej się wciąż pandemii. Niestety, nie wszyscy to akceptują i publicznie okazują swoją frustrację...

Wczoraj w południe policjant z Wydziału Prewencji myszkowskiej komendy wspólnie ze strażnikiem miejskim kontrolował jeden ze sklepów wielkopowierzchniowych. W większości przypadków nie mieli uwag co do odpowiedzialnej postawy klientów placówki. Ale, za każdym razem widząc osobę, która nie stosuje się do obowiązujących przepisów, stanowczo reagują. Przykładem takiej reakcji było zachowanie 40-letniego mężczyzny, który w arogancki sposób zareagował na uwagę mundurowych. Policjant i strażnik miejski w trakcie takiej kontroli zauważyli i zwrócili uwagę mężczyźnie, który w sposób niewłaściwy miał zasłonięte usta i nos.

Już od samego początku mężczyzna przejawiał dużą frustrację względem interweniujących mundurowych. Nie chciał podać swoich danych personalnych, twierdził, że nie ma żadnego dokumentu tożsamości, krzyczał, wulgarnie odnosząc się do stróżów prawa, nie stosował się w ogóle do poleceń. W trakcie czynności oddalał się z miejsca lekceważąc każde polecenie. Jego agresywne zachowanie wzbudziło duże zainteresowanie wśród klientów. Mundurowi nie mogli pozostać bierni i użyli wobec agresora środków przymusu bezpośredniego. Następnie mężczyzna został zatrzymany i doprowadzony do komendy w celem ustalenia tożsamości. Jak się okazało w portfelu miał dowód osobisty, którego nie chciał okazać. Po wylegitymowaniu, okazało się, że to 40-latek z Ostrowa, którego od dłuższego czasu poszukuje Prokuratura Rejonowa w Myszkowie.

Odmówił przyjęcia mandatów karnych za używanie słów nieprzyzwoitych, za odmowę podania danych personalnych oraz za nieprawidłowo zasłonięte usta i nos w miejscu użyteczności publicznej. Wobec 40-latka został sporządzony wniosek o ukaranie do sądu.


 

Powrót na górę strony