Wpadł na kradzieży akumulatorów
Myszkowscy kryminalni zatrzymali złodzieja, który kradł akumulatory zasilające sygnalizatory świetlne. Sprawca wpadł w ręce stróżów prawa na gorącym uczynku przestępstwa, kiedy to po wcześniejszym włamaniu usiłował ukraść urządzenie zasilające. 54-letni mieszkaniec Żarek usłyszał już zarzuty i przyznał się do winy. Wczoraj prokurator zastosował wobec podejrzanego policyjny dozór. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
Myszkowscy policjanci od pewnego czasu pracowali nad sprawą kradzieży akumulatorów zasilających sygnalizatory świetlne, które znajdowały się przy budowie dróg w powiecie myszkowskim. Złodziej pod osłoną nocy za każdym razem sukcesywnie dokonywał takich kradzieży. Do pierwszych kradzieży doszło pod koniec kwietnia. Kolejne akumulatory ginęły przy ul. Zawierckiej w Myszkowie, Lgocie Nadwarcie, w Poraju oraz na terenie powiatu zawierciańskiego. Swoją działalnością rabuś w każdym przypadku zakłócił porządek ruchu pojazdów na odcinkach budowanych dróg. Następnym miejscem docelowym złodzieja miała być ulica 3 Maja w Poraju. Tu sprawca pojawił się w nocy z poniedziałku na wtorek. Był przygotowany do "skoku" - posiadał specjalne narzędzia, którymi rozciął skrzynkę z akumulatorem oraz samochód do szybszej ucieczki. Tylko że...samochód nie był dopuszczony do ruchu, nie miał obowiązkowego ubezpieczenia, a on sam był pijany. Na dodatek nie posiadał prawa jazdy, bo na początku roku stracił je za "jazdę po pijaku". Złodziej na widok policyjnego patrolu próbował uciekać do masywu leśnego, ale po krótkim pościgu został zatrzymany. Od razu trafił do policyjnego aresztu. Mężczyzna był pijany miał blisko promil alkoholu w wydychanym powietrzu.
Śledczy zabezpieczyli w jego fiacie dwa akumulatory, które pochodziły z wcześniejszej kradzieży. W sumie w jego mieszkaniu i w miejscu gdzie upłynniał swoje łupy zabezpieczono 12 sztuk akumulatorów. Zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie 54-letniemu mieszkańcowi Żarek zarzutów związanych z kradzieżami z włamaniem, jak również jazdą "na podwójnym gazie". Mężczyzna tłumaczył swoje działania trudną sytuacją finansową. Wstępnie straty oszacowano na około 7 tys tys. złotych. Wobec sprawcy prokurator zastosował środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru. Grozi mu do 10 lat więzienia.